Podstawy kłamstwa
Warto poświecić kilka słów podstawowym „dowodom”, na jakich oparła się sowiecka wersja zbrodni katyńskiej. Były to przede wszystkim:
- 9 dowodów rzeczowych znalezionych przy ciałach i mających daty późniejsze niż kwiecień-maj 1940 r.
- odnaleziony dziennik burmistrza Smoleńska Borisa Mienszagina
- obozy pracy ON-1,2,3, w których polscy oficerowie z okolicy Smoleńska mieli pracować do momentu wkroczenia niemieckiej armii
- zeznania świadków
Przedmioty i dokumenty podrzucano podczas owego „wstępnego dochodzenia”, rozpruwając kieszenie i podszewki ubrań. Wykopano dodatkowe dwa groby, jak dowodzą amerykańskie zdjęcia z tego okresu. Jednym z podrzuconych przedmiotów była pocztówka Stanisława Kuczyńskiego z 20 VI 1941 r. Ale Kuczyński nie zginął w Katyniu. Decyzją samego Ławrientija Berii został przeniesiony z obozu w Starobielsku do Moskwy, a potem wykorzystywany był przez radzieckie służby specjalne. Przy jednym z ciał „znalazł się” list Zofii Zygon do Czerwonego Krzyża z prośbą o informacje o jej mężu Tomaszu Zygoniu. Ale żaden Tomasz Zygon nie figurował na liście 3 jenieckich obozów specjalnych. Kolejne dokumenty należały do Włodzimierza Araszkiewicza (pokwitowanie odbioru złotego zegarka, dwa kwity z obozu ON-1 — oraz do Edwarda Lewandowskiego, obaj przebywali w Ostaszkowie i w maju 1940 r. zginęli w Kalininie. Ale o tym, co stało się z jeńcami z Ostaszkowa i o Miednoje świat dowiedział się dopiero w latach 90. Pozostałych dwóch „dowodów” (kartka pocztowa z Tarnopola i obrazek Chrystusa), świadczących o tym, iż jeńcy nie zginęli wiosną 1940 r., nie udało przyporządkować się do konkretnych osób.
Znaczącym dowodem w kłamstwie katyńskim stał się także pewien „odnaleziony” dziennik, w którym autor jasno potwierdzał, że za zbrodnię katyńską są odpowiedzialni Niemcy. Zastępca burmistrza Smoleńska Boris Bazilewski zidentyfikował w dzienniku pismo swojego przełożonego, co potwierdzała także ekspertyza grafologiczna (wykonana rzez radzieckich specjalistów). Sam były burmistrz został aresztowany w 1945 r., przez pół wieku więziony na Łubiance i we Włodzimierzu. We wspomnieniach opublikowanych już po śmierci burmistrz kategorycznie zaprzeczył, aby notatki były jego autorstwa.
Nazwy obozów ON pojawiają się po raz pierwszy w owej „Informacji…”. Nigdy podczas rozmów z polskim rządem o toczących się poszukiwaniach polskich oficerów do końca 1943 r. władze sowieckie nie powoływały się na istnienie tych obozów.
Najważniejszymi świadkami potwierdzającymi sowiecką wersję zbrodni, iż polskich oficerów zamordowali Niemcy, w sierpniu i wrześniu 1941 r., byli:
- stróż daczy NKWD w katyńskim lesie – Parfion Kisielow
- wiceburmistrz Smoleńska z okresu okupacji niemieckiej – Boris Bazilewski
- profesor fizyki Smoleńskiego Instytutu Medycznego - Iłłarion Jefimow
- naczelnik stacji kolejowej Gniezdowo – Siergiej Iwanow
- stróż na stacji kolejowej Gniezdowo – Iwan Sawwatiejew
- oraz inne osoby pracownicy daczy NKWD, stacji kolejowej Gniezdowo, mieszkańcy Smoleńska, jeńcy wojenni służący w armii niemieckiej.